Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2010

aurora w ramach wff

21.00 początek aurory. 40 min. później na ekranie dzwoni telefon. półgłosem odzywam się: „odbierz proszę dla dobra fabuły” - bohater nie odbiera. łukasz zasypia na ramieniu gosi. przed tym wymyka mu się kilka niecenzuralnych, mniej lub bardziej adekwatnych do tła filmu określeń. po raz pierwszy przepraszam znajomych za zaproszenie. 22.20 pada pierwszy strzał… do poduszki. łukasz wyraża swoją ekspresję opadnięciem policzka na podramiennik i wyrzuceniem rąk w górę. o 22.25 za pozwoleniem gosi kończę piwo łukasza. wyjść jest kilka. o 22.40 okazuje się, że ja i moi znajomi jesteśmy widzami kultowymi. tzn. ja i gosia, bo łukasz śpi. zostajemy. postanawiam na głos przewidzieć rozwiązanie. w pamięci mam, że jest to czarna komedia. typuje około 14 ofiar. gosia jest mniejszą optymistką. dziewczyna na prawo od ekranu wraca z toalety… po kurtkę. i wychodzi. z gosią dostajemy głupawki. łukasz budzi się na chwilę i pyta czy ktoś jest jeszcze na sali. na szczęście dopiero w drugim pytaniu porusza te

kodeks użycia metafor

nie sprzedawać złudzeń od tak sobie, znać odbiorcę stan zadłużenia, mandaty w ztm i za spożywanie alkoholu ostrożnie używać ładnych słów takich jak niebo, pogoda czy serce nie narażać się na śmieszność pamiętać, że pierwszeństwo ma zadowolenie w łóżku, praca i ciało nie pisać, że ładny krajobraz ani, że rozkładają się płaty chmur na amarantowych hakach grudnia nie uśnieżać też wzroku apiryną metafory za niewygurowaną cenę, ale też nie za niską sprzedawać poręczne drzwi z każdej sytuacji za którymi rozciąga się widnokrąg zwierząt i karawany szkoleń dla uchodźców realności