Przejdź do głównej zawartości

produkt sary brutto

czekałem. we wtorek, środę i czwartek mijał termin... przydatności do bycia razem. jestem produktem zalegającym w swoim pokoju. mam już nieaktualną etykietę. mogę zostać jeszcze podgrzany lub ewentualnie przeznaczony na pokarm dla psów. przyjaciele, w tym monika i michał mówili mi, że zasługuję na lepszą dystrybucję, chcieli włożyć mnie do troskliwszych rąk. i wcale nie musiałbym potanieć, wręcz przeciwnie. dlatego postanowiłem, jak przystało na towar w miarę dobry, że napiszę notę do potencjalnego nabywcy, iż wybrałem eksport na wyspy lub do krajów skandynawskich. uważam się za wyrób o podobnym standardzie przez wzgląd na fakturę i kolor opakowania. jakością przestanę odstawać, gdy dostanę etykietę (może certyfikat) w tamtejszym języku. albo nie, napiszę, że zostałem wypożyczony za lepszą cenę. ona mówiła, że nie miałaby, nic przeciwko, gdyby ktoś mnie napoczął. ona nie musi mieć całego produktu, dlatego ktoś, kto obcowałby z czymś w miarę niezłym (w domyśle ze mną) nie zabrałby jej przyjemności, której teraz nie chce. zastanawiam się, nad kryteriami takiej decyzji? może ma wyrzuty, że napoczęła inny produkt w międzyczasie? ale wyrzuty z tego powodu są tak prawdopodobne, jak to, że klient niezależnie od płci zrezygnuje z towaru, gdyż stwierdzi, że nie ma wystarczająco wyrobionego podniebienia, aby go zakosztować. być może sądzi, że częściowo napoczynany, podtrzyma swój marketing, a tym samym wyeliminuje zjawisko irytacji, związane z tym, że ona nie napoczyna go. bo dbając o markę zapewni sobie popyt, zastępstwo (lub wiele zastępstw). czy to prawdopodobne, że spotkałem osobę, która przez złe wybory z przeszłości, nie objętych recyclingiem myśli, podjęła decyzję, że dopóki ich nie pogodzi, pozwoli mi na swobodną wymianę płynów organicznych pod niebem warszawskim i innym lub stropem warszawskim i innym, lub w innej okoliczności przyrody ożywionej lub nie pod warunkiem, że nie zerwę z nią kontaktu? chyba urodziłem się pod szczęśliwą gwiazdą. jestem na powrót synem ocalonego przez sawę, rafała wojaczka, od których dostaję w spadku dostęp do planów surrealnej warszawy. kobiety wiedzą jak dbać o produkt. jak się nim cieszyć i sprawić, by się nie przeterminował. czasem myślą, a nawet na głos: "nie widzę cię jako swojego kolegi, nie widzę cię też jako przyjaciela... tylko teraz cię nie wezmę, bo cię nie potrzebuję, tzn. nie potrzebuję tego. ale wiedzą, że mężczyzna jest produktem przeznaczonym dla potrzeb. niezależnie czy indywidualnego, czy masowego klienta, na pewno bardziej niż emocjonalnie zamaskowanego.
jest niedziela. sklepy monopolowe są bezpieczne. powódź nie rozprzestrzeniła się na mazowsze. komuna otwock wyczerpała formułę, i do końca listopada będzie robiła duchowy bilans zysków i strat. wybiorę się. popatrzę na duchową egzekucję.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Melodramatem w blockbustera – Matrix wersja 4.1

Thomas Anderson jest uznanym twórcą gier komputerowych. Sławę w świecie cyfrowej rozrywki zawdzięcza trzyczęściowej serii gier RPG o nazwie Matrix. Przyjęło się, że bezpośrednią inspiracją do ich stworzenia było anime Ghost in the Shell, twórczość pisarska K. Dicka i Gibsona oraz platoński motyw idei i cieni. Niewiele osób jednak wie, że to narracja stworzona na potrzeby medialne. Prawdziwy wpływ na wykreowany w grze świat, w którym ludzkość stała się źródłem energii dla rządzących światem maszyn, miało spotkanie w warsztacie motocyklowym na obrzeżach Nowego Jorku. Pewnego jesiennego popołudnia Anderson udał się do niego w celu naprawy elektrycznej hulajnogi. Zachwycił się w nim zjawiskową ubraną w czarny doskonale opinający sylwetkę kombinezon damą. A także jej czarnymi przylegającymi do głowy niczym uniform krótko przystrzyżonymi włosami. Sposób, w jaki wjechała przez drzwi warsztatu, zarzucając tylnym kołem wyścigowego motoru, by z gracją, ale i odrobiną nonszalancji zsiąść z niego

Fair trade vs branża mody

  Ubraniowe DIY Przeglądając ostatnio facebookową ścianę, trafiłem na rolkę, w której szczupła modelka w doskonale przylegającej do ciała, beżowej spódnicy, wsuwa pod nią – jeden po drugim – trzy małe zwężające się ku środkowi pierścienie, a na powstałe na zewnątrz wypukłości nakłada gumkę lub sznurek. W ten sposób prosta kreacja zyskuje ciekawą aplikację w postaci upiększających spódnicę wypustek. Być może w takim stroju ciężko byłoby zaszaleć, ale zapozować do zdjęcia lub wyjść do restauracji już tak. Filmiki, na których stylistki lub blogerki modowe dzielą się podobnymi pomysłami, jest wiele. Co ciekawe odbierają je również osoby, któ re nie mają zdolności krawieckich, lub boją się konfrontacji z maszyną do szycia. Jeżeli brakuje nam pomysłów, wystarczy w wyszukiwarkę wpisać kilka fraz kluczowych. Po zdaniu „jak kreatywnie przerobić ubranie” pojawią się nam propozycje takie jak: świetny pomysł, jak przemienić męską koszulę w wyjątkową bluzkę, jak dokonać metamorfozy swetra, jak

arcturus - sham mirrors

ci, którzy liczyli na kontynuacje karnawałowego szaleństwa niech wiedzą, że cyrk zwinął swe powoje. nie ma karłów i kramów o zapachu kadzidła i pieczonego mięsa, nie ma też cyrkowców i połykaczy ognia. od akrobacji na linie bliżej było artystom do gwiazd niż zebranej na ziemi gawiedzi. nic dziwnego zatem, że ich wzrok utkwił na tajemnicy nieba. chyba wtedy właśnie muzycy na nowo odkryli gwiazdę w konstelacji wolarza. owe ciało niebieskie, kryjąc w sobie odpowiedzi na pytania o czas, absolut i bezkres, iluminuje intensywną, choć niespełna 43-minutową kaskadą gitarowo-klawiszowych emisji zbliżających się do tajemnic kosmosu. forma utworów, jak już sobie powiedzieliśmy, snuje się gdzieś w korytarzach nieba, a sposób aranżacji materii lśnienia przywodzi na myśl kompozycje progresywno-rockowe lat 70-tych. „arcturus” nadaje jednak swym utworom cięższy wydźwięk, posiłkując się przy tym audionowinkami ze świata brzmień ekstremalnych, ale nie tylko… bo sam proces zatopienia partytur we wsze