Przejdź do głównej zawartości

in the woods - strange in stereo

zaczyna się tajemniczo. elektroniczne pasaże na tle zamaszystych i gęsto kładzionych pociągnięć gitary. otwierający płytę „closing in” z czystym, wyciszonym głosem wokalisty to zaledwie wstęp do „cell” jednego z najciekawszych momentów na płycie. gęsta gitarowa sieć wyławia lament zawodzących wiolonczel. tu po raz pierwszy pojawia się głos wokalistki. opada i unosi się. finał jest nieoczywisty ale pozytywny. i dobrze. pierwiastek męski i żeński łączą się w kolejnym utworze. głosy chowają się w siebie, tam łapią oddech. dialogi wokalistów to kolejna charakterystyczna cecha „in the woods”. zadają pytania i dopełniają się w odpowiedziach. są zanurzone w przeszłości. przyznają się do fascynacji starymi czarno-białymi filmami. chwilami są niepewne. to nadaje całości bardzo emocjonalny i zarazem intymny charakter. spotykają się głównie na tle wiolonczel i w oparach klawiszowych fraz.
już pierwsze kompozycje ukazują ciekawe wykorzystanie efektów gitarowych, bliskich eksperymentom „pink floyd” co nadaje muzyce ponad gotycki wymiar.
dlatego też „in the woods” dalekie jest od gatunkowego schematu. muzyka ta nie podąża utartą ścieżką mrocznej bajki. chociaż jej rodowód jest oczywisty, to kontynuacja już niekoniecznie. bo np.: zamiast growlingu i niebiańsko zabarwionego, kobiecego wokalu mamy dwa czyste, nierzadko eksperymentujące głosy. muzyce tej mimo zanurzenia w gotyckiej stylistyce udaje się być na wskroś współczesną. i to właśnie współczesność jest jej głównym budulcem. inaczej niż w większości zespołów tego nurtu rozgrywają się partie gitar, są zdecydowanie bardziej chropowate i brudne. bardzo często przechodzą w wyższe, często udziwnione, rejestry. ciekawie robi się przy zbliżaniu tychże z klawiszowymi tłami. te momenty wydobywają eksperymentatorskie oblicze in the woods. wówczas muzyka jeszcze bardziej wychodzi poza swoją tożsamość. „strange in stereo”, jak jego poprzednik, jest stosunkowo długim i złożonym albumem, przez co wymaga od odbiorcy czasu na zapoznanie się ze swą specyfiką. nie jest to muzyka przebojowa, a skłonność do eksperymentowania może nieco zniechęcić fanów standardowych gotyckich brzmień. miast wpadającej w ucho melodii, przygniata wrażenie, jakie niesie ze sobą ta muzyka – w „cell” stłumione partie basu, wchodzą w rejestry cięższe od gitar, które tu opierają się na powtarzanych dźwięcznych akcentach. lekkości nie przynoszą też wiolonczele – to może przytłaczać.
skondensowana, schowana za ścianą dźwięku, znajdująca pożywkę gdzieś w swym wnętrzu, by podzielić się jego nie przewidywalnością, taka właśnie jest ta muzyka. najlepiej słucha się jej w samotności, gdy odgłosy miasta układają się w jeden monotonny szum.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

W oczekiwaniu na debiut poetycki „Sprzedam dom” Łukasza Pawłowskiego

Czym mnie ujęła książka, która mam nadzieję, już niebawem ujrzy światło dzienne? Dlaczego Sprzedam dom to dzieło absorbujące zarówno formalnie, jak i tematycznie? Zacznę od struktury tomiku. Autor podzielił go na segmenty odwołujące do przestrzeni domu – od ganku przez salon, kuchnię, aż po podwórko. Niczym metaforyczny rzut poziomy (ewentualnie pionowy) jest liryczną dokumentacją emocji, relacji i wspomnień. Ten umiejscawiający w przestrzeni zabieg pozwolił mi stać się gościem intymnego świata, w którym każda z powierzchni niesie ze sobą inne doświadczenie, inne obciążenie, ale także inne formy nadziei.   Dom jako przestrzeń antropologiczna i symboliczna W ujęciu antropologicznym dom rodzinny to nie tylko schronienie, lecz także symbol tożsamości i więzów społecznych. W poezji Pawłowskiego dom staje się jednak obszarem walki – z ograniczeniami, toksycznymi relacjami i narzuconym dziedzictwem. Dwuwiersz „nabieram wodę w usta podlewam/to co ze mnie twoim jest nieistotne” stan...

Fair trade vs branża mody

  Ubraniowe DIY Ostatnio natrafiłem na ciekawy filmik na Facebooku, na którym szczupła modelka w obcisłej, beżowej spódnicy wprowadza do jej wnętrza trzy zwężające się pierścienie, jeden po drugim, a następnie nakłada na nie gumki. Prosta kreacja nabiera interesujących wypukłości, które nadają jej nowego charakteru. Choć taki strój może nie być idealny na imprezowe szaleństwa, doskonale sprawdzi się na zdjęciu czy w eleganckiej restauracji. Takie kreatywne pomysły można znaleźć na wielu filmikach od stylistek czy blogerek modowych, które dzielą się swoimi trikami. Osoby które, jak ja nie mają doświadczenia w szyciu ani nie czują się pewnie z maszyną do szycia, wystarczy, że wpiszą w wyszukiwarkę frazę „jak kreatywnie przerobić ubranie” i znajdą mnóstwo inspiracji – od metamorfoz męskiej koszuli po przeróbki swetrów i odświeżenie starych, nudnych ubrań. To doskonała sposobność, by spróbować swoich sił w ubraniowym DIY! Marynarka Blake'a Carringtona Kreatywne pomysły co zro...

Podsumowanie muzyczne 2018 (najczęściej słuchane przeze mnie płyty w minionym roku)

Tony Alen & Jeff Mills - Tomorrow comes the harvest Czy spotkanie afrobeatu z elektroniką spod znaku sceny Detroit może oznaczać schłodzenie tego pierwszego i podniesienie temperatury tej drugiej? Konfrontacja zaczyna się od dość mrocznego Locked and loaded , a dźwięki ze sceny, na której dochodzi do muzycznej synergii, ewoluują dość nieśpiesznie. Wszystko to za sprawą rytmiki, która rozgrywa się raczej w wolnym metrum, transowo, a poprzez jazzowo-funkowe struktury zachęci zwłaszcza miłośników nieco bardziej połamanych brzmień. Za całość odpowiedzialne są dwie, zasłużone dla wymienionych powyżej stylów muzycznych, postaci: Tony Allen (rocznik ’40) i Jeff Mills (rocznik ’63). Album zawiera zaledwie 4 utwory, które tak jak The night watcher z gościnnym udziałem Carla Hanckoka Ruxa na wokalu, pojawią się też w wersjach instrumentalnych, a także spreparowanych i nieco wydłużonych. Sons of Kemet - Your queen is a reptile Znany z wielu projektów muzycznych (Sun Ra ...