dzisiejsza onodyseja będzie wydłużona o dodatkową godzinę i zacznie się o 22.00. wszystko w związku z niespodziewanym wyjściem tadka staniszewskiego, którego uszy wyobraźni poprowadzą na tajemniczy koncert... zaczniemy od długiej eterycznej kąpieli. będzie to "white rainbow". nieśpieszny i nieinwazyjny ambient. babie lato przesunięte na okres zimowy, listopadowa inkubacja latawcy-dmuchawcy. prócz tego trzy utwory darkwavewowego efemer z najnowszego albumu, w całości do ściągnięcia stąd. dwa tygodnie temu byłem świadkiem ich legionowskiego koncertu na białych krzesłach. na scenie też było biało i enigmatycznie. poza tym chciałbym przekonać was do robienia tego, co najbardziej mnie wciąga, tzn.: obserwowania zawekowanego zimowego koncentratu przez ciepłe okno pokoju, studia czy pociągu... w towarzystwie muzyki helios. ponadto w audycji będzie do wygrania jedno podwójne zaproszenie na przegląd filmów dokumentalnych członka loży szyderców oscarowej akademii czyli marcela łozińskiego. to przy okazji festiwalu grand off - światowych nagród dla filmów niezależnych, który odbędzie sie w kinie luna między 19 a 21 listopada. a ja postaram się sporządzić jeszcze prywatny spacerownik po miejscach w warszawie, które są animowane przez anonimowych ludzi jak i grupy bardziej zorganizowane.
Thomas Anderson jest uznanym twórcą gier komputerowych. Sławę w świecie cyfrowej rozrywki zawdzięcza trzyczęściowej serii gier RPG o nazwie Matrix. Przyjęło się, że bezpośrednią inspiracją do ich stworzenia było anime Ghost in the Shell, twórczość pisarska K. Dicka i Gibsona oraz platoński motyw idei i cieni. Niewiele osób jednak wie, że to narracja stworzona na potrzeby medialne. Prawdziwy wpływ na wykreowany w grze świat, w którym ludzkość stała się źródłem energii dla rządzących światem maszyn, miało spotkanie w warsztacie motocyklowym na obrzeżach Nowego Jorku. Pewnego jesiennego popołudnia Anderson udał się do niego w celu naprawy elektrycznej hulajnogi. Zachwycił się w nim zjawiskową ubraną w czarny doskonale opinający sylwetkę kombinezon damą. A także jej czarnymi przylegającymi do głowy niczym uniform krótko przystrzyżonymi włosami. Sposób, w jaki wjechała przez drzwi warsztatu, zarzucając tylnym kołem wyścigowego motoru, by z gracją, ale i odrobiną nonszalancji zsiąść z niego
Komentarze
Prześlij komentarz