Przejdź do głównej zawartości

white rainbow - new clouds

skupiam się na najprostszych czynnościach. mam dużo czasu i przeczucie, że za oknem stanęła całkiem udana makieta sawanny. przecieram ze zdumienia uszy i widzę afrykański pejzaż. pojedyncze drzewa przypominają pogarbione żyrafy z głowami utkwionymi w sadzawce zachodzącego słońca. dodam, że powietrze ma kolor czerwony. temperatura, choć zbliża się wieczór jest stabilna. czuję się jak w wannie z letnią wodą. w tym kolorze, co niebo. słychać świerszcze. pod jednym z drzew grupa ludzi rozpaliła ognisko i zaczęła grać na bębnach. to tylko wydobycie rytmu przyrody w ich sprawnych rękach. na tle tego wszystkiego pojawiają się męskie wokalizy, wzięte jakby z innego świata. staje się jasne, że w pobliżu jest jakieś źródło. to ono niesie echo. komasuje je. nagle odkrywam, że jestem świadkiem obrzędu jednego z koczowniczych plemion afryki, oglądając je z wnętrza jakiejś groty. a może to ukryte miejsce nowego kultu, którego pole siłowe jakimś dziwnym trafem udało mi się przejść. tak te dźwięki jakoś nie chcą do końca zdradzić swojego pochodzenia. lecz jeżeli będę cicho mam szansę doświadczyć objawień świetlistych istot o kształcie motyli. żywych fajerwerków. słuchając tej muzyki mam wrażenie, że jestem narratorem uczestniczącym, ale zachowującym status nietykalności i emocjonalny immunitet. na moich oczach zachodzą dziwne przemiany, chociaż forma tej muzyki jest bardzo powtarzalna, to jest dziwnie inna. rozwija się w sensie niemalże biologicznym. niczym dźwiękowe „genesis z ducha” ku przejawom bardziej doskonałym. samoszlifujący się dźwięk. no może nie samo, ale dyrygowany czarodziejską różdżką w studiu wyobraźni adama forknera. spędzam kolejny wieczór z tą muzyką. dochodzę do wniosku, że „white rainbow” opowiada się za zharmonizowanym porządkiem świata w duchu jakiejś wyższej obrzędowości. natura i wewnętrzna morficzność. powszedniość metafizyczna? łakomy kąsek dla szukających inspiracji w monotonii i powtarzalności świata. niczym duchowa dobudówka, dodatkowe pomieszczenie dla wyobraźni. mantrowość utrzymująca odpowiedni poziom endorfin we krwi. homeostaza molekuł emocji. white rainbow jest trochę jak terapia za pomocą sztuki. przypomina, że powtarzalność też może być inspirująca. jestem w trakcie zaludniania tej przestrzeni sobą. robię to z powodzeniem od kilku dni. właśnie zaczynam rozmowy na temat importu nowych chmur prosto z oryginalnej biblijnej oferty przekazanej mi przez wysłanników izajasza.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

W oczekiwaniu na debiut poetycki „Sprzedam dom” Łukasza Pawłowskiego

Czym mnie ujęła książka, która mam nadzieję, już niebawem ujrzy światło dzienne? Dlaczego Sprzedam dom to dzieło absorbujące zarówno formalnie, jak i tematycznie? Zacznę od struktury tomiku. Autor podzielił go na segmenty odwołujące do przestrzeni domu – od ganku przez salon, kuchnię, aż po podwórko. Niczym metaforyczny rzut poziomy (ewentualnie pionowy) jest liryczną dokumentacją emocji, relacji i wspomnień. Ten umiejscawiający w przestrzeni zabieg pozwolił mi stać się gościem intymnego świata, w którym każda z powierzchni niesie ze sobą inne doświadczenie, inne obciążenie, ale także inne formy nadziei.   Dom jako przestrzeń antropologiczna i symboliczna W ujęciu antropologicznym dom rodzinny to nie tylko schronienie, lecz także symbol tożsamości i więzów społecznych. W poezji Pawłowskiego dom staje się jednak obszarem walki – z ograniczeniami, toksycznymi relacjami i narzuconym dziedzictwem. Dwuwiersz „nabieram wodę w usta podlewam/to co ze mnie twoim jest nieistotne” stan...

Fair trade vs branża mody

  Ubraniowe DIY Ostatnio natrafiłem na ciekawy filmik na Facebooku, na którym szczupła modelka w obcisłej, beżowej spódnicy wprowadza do jej wnętrza trzy zwężające się pierścienie, jeden po drugim, a następnie nakłada na nie gumki. Prosta kreacja nabiera interesujących wypukłości, które nadają jej nowego charakteru. Choć taki strój może nie być idealny na imprezowe szaleństwa, doskonale sprawdzi się na zdjęciu czy w eleganckiej restauracji. Takie kreatywne pomysły można znaleźć na wielu filmikach od stylistek czy blogerek modowych, które dzielą się swoimi trikami. Osoby które, jak ja nie mają doświadczenia w szyciu ani nie czują się pewnie z maszyną do szycia, wystarczy, że wpiszą w wyszukiwarkę frazę „jak kreatywnie przerobić ubranie” i znajdą mnóstwo inspiracji – od metamorfoz męskiej koszuli po przeróbki swetrów i odświeżenie starych, nudnych ubrań. To doskonała sposobność, by spróbować swoich sił w ubraniowym DIY! Marynarka Blake'a Carringtona Kreatywne pomysły co zro...

Podsumowanie muzyczne 2018 (najczęściej słuchane przeze mnie płyty w minionym roku)

Tony Alen & Jeff Mills - Tomorrow comes the harvest Czy spotkanie afrobeatu z elektroniką spod znaku sceny Detroit może oznaczać schłodzenie tego pierwszego i podniesienie temperatury tej drugiej? Konfrontacja zaczyna się od dość mrocznego Locked and loaded , a dźwięki ze sceny, na której dochodzi do muzycznej synergii, ewoluują dość nieśpiesznie. Wszystko to za sprawą rytmiki, która rozgrywa się raczej w wolnym metrum, transowo, a poprzez jazzowo-funkowe struktury zachęci zwłaszcza miłośników nieco bardziej połamanych brzmień. Za całość odpowiedzialne są dwie, zasłużone dla wymienionych powyżej stylów muzycznych, postaci: Tony Allen (rocznik ’40) i Jeff Mills (rocznik ’63). Album zawiera zaledwie 4 utwory, które tak jak The night watcher z gościnnym udziałem Carla Hanckoka Ruxa na wokalu, pojawią się też w wersjach instrumentalnych, a także spreparowanych i nieco wydłużonych. Sons of Kemet - Your queen is a reptile Znany z wielu projektów muzycznych (Sun Ra ...